Wrocilismy do KL.
Znowu goraco ale przyjemnie.
Jestem pewny, ze nie lubie smazonego ryzu z jajkiem pod zadna postacia. Na kolacje jadlismy kurczaka na slodko - kwasno w chinskiej restauracji (sredni, raczej kiepski) oraz smazony ryz z ryba w soli (tez kiepskie - slona suszona ryba w malutkich kawaleczkach ryba ).
Na poprawe nastroju po kiepskim zarciu sok ze swiezego dragona.
Zaraz jedziemy na lotnisko KLCC. Spedzimy tam noc, a rano fru do Pnom Penh.